Zamek Małych Księżniczek i Rycerzy

Tak chcemy nazwać dom, do którego będziemy przyjmowali dzieci niechciane przez rodziców -zarówno niemowlęta jak też starsze. Chcielibyśmy otworzyć „Okno życia”.

Pragniemy otoczyć je miłością, stworzyć dla nich jak najbardziej rodzinne warunki życia i wychowania, podobnie jak w Matczynej Wiosce stworzonej przez o. Sławko Barbarica w Medugorie.

Wychowując, będziemy starali się nie tylko wyżywić i wykształcić, ale przede wszystkim dać tożsamość dziecka Bożego, żeby każde z nich było o tym głęboko przekonane, tzn. żeby nie była to dla nich jedynie teoria usłyszana na katechezie, lecz prawdziwe życiowe doświadczenie wewnętrzne, opierające się na mocnej relacji miłości z kochającym Ojcem w niebie i osobami wokół nich. Zdajemy sobie sprawę z czekających nas trudności, ponieważ dzieci porzucone mają syndrom odrzucenia. Mają głębokie przeświadczenie, że są niechciane, niekochane przez ludzi, przez Boga, przez cały świat. Wydaje im się, że ich życie jest wielkim nieszczęściem dla świata, więc także dla ludzi, którzy się muszą nimi opiekować. Są przekonane, że ich przeznaczeniem, wręcz tożsamością jest zło i wynikające z tego nieszczęście, dla nich i dla otoczenia.

My będziemy chcieli to zmienić. Dając im miłość i akceptację, będziemy starali się uzdrowić ich poczucie odrzucenia i braku miłości.

Będziemy się starali wpoić naszym dzieciom klasyczne wartości, jak męstwo, odwagę, umiłowanie prawdy, dobra, sprawiedliwości, piękna itd. Nazwa naszego domu „Zamek małych księżniczek i rycerzy” wskazuje, że nasze dzieci to są prawdziwi rycerze i księżniczki, choć jeszcze małe. Już sama taka świadomość motywuje człowieka do szlachetnego postępowania, wytrwalszej pracy nad sobą.

Żeby osiągnąć powyższe cele, damy naszym dzieciom nie tylko wychowawców i nauczycieli, ale przede wszystkim zastępcze rodziny: rodziców, babcie, dziadków, ciocie, wujków. Wychowanie bowiem człowieka to nie jest tylko nauka przedmiotów w szkole, ale przede wszystkim umiejętności budowania relacji z ludźmi. Jednymi z kluczowych relacji są te rodzinne: mąż – żona; ojciec – dziecko; matka – dziecko; babcia – wnuczek, itd. Jeżeli ktoś nie nauczy się tego za młodu, nie będzie też umiał budować szczęśliwej rodziny. Poza tym dziecku do właściwego rozwoju konieczne jest przytulenie, okazane ciepło, spojrzenie w oczy, poświęcony czas, danie pełnej uwagi, zainteresowanie nim. Jeżeli dzieci są tego pozbawione cierpią na chorobę sierocą.

Bardzo będą nam w tym pomocne osoby starsze, którymi będziemy się opiekować w Domu Pomocy w cierpieniu. Będzie to obustronna korzyść. Dzieci odwiedzając w tym domu swoje przybrane babcie i dziadków, będą także odbierały ważną naukę, że w życiu jest także starość i choroba. I choć nie jest to dla człowieka przyjemne, nie wolno się tym załamywać. Mimo różnego rodzaju cierpieniom, jakie dotykają człowieka, powinien on nieść innym radość, nadzieję i miłość. Tego właśnie chcemy uczyć się sami i wszystkich naszych podopiecznych. Mamy nadzieję, że owi przybrani babcie i dziadkowie będą żywym świadectwem takiej właśnie postawy wobec swych przybranych wnuków. Przy tej okazji dzieci będą uczyły się opiekuńczości nad starszymi osobami, empatii, współczucia. Oczywiście też będą pomagać w praktyce, np. podadzą kubek wody, zrobią herbatę lub poczytają babci książkę, jeśli ona słabo widzi.



Pragniemy stworzyć takie warunki dzieciom:
- aby każde dziecko miało swoich przybranych rodziców, babcie i dziadków. Do pozostałych będą się zwracały ciocia lub wujek,
- w zamku … nie będzie telewizora
- dzieci nie będą miały swoich telefonów, osobistych smartfonów, tabletów.
- będą oczywiście komputery do pracy i nauki.
- postaramy się zapewnić dzieciom dużo ruchu, zajęć sportowych, gier zespołowych, rozwijać ich sprawność fizyczną. Zbudujemy im boisko, park linowy.
- zapewnimy im dużo kontaktu z naturą, lasem, zwierzętami.
- żeby uczyć odpowiedzialności, pracowitości, postaramy się, by każde dziecko miało swoje obowiązki w ognisku, przynajmniej od czasu do czasu. Ktoś np. może pomagać dorosłej osobie karmić króliki, ktoś inny zbierać jaja od kurek. Będzie to dobra droga do wpajania poczucia odpowiedzialności za siebie i innych, pozwoli odnaleźć dzieciom poczucie bycia potrzebnym, ważnym, szanowanym, kochanym.